Czas na pierwsze podsumowanie miesiąca w roku 2023. Przyznam się, że po próbach różnych formatów, sama nie wiem jak JA chcę, żeby te wpisy wyglądały. I pewnie będą się od siebie nieco różniły co miesiąc, bo chcę znaleźć to COŚ w tym wszystkim. Blogowanie jest trudne i kropka.
Wbrew mojemu ogólnemu rozdrażnieniu i zmęczeniu, styczeń wypadł mi całkiem nieźle czytelniczo, chociaż w planach miałam znacznie więcej rzeczy. I może gdyby nie krótki, a intensywny urlop, to plan zrealizowałabym w 100%. Pięć i pół książki to całkiem dobry wynik i mam nadzieję, że dorównam mu w lutym, chociaż ogólny brak energii trwa i nie potrafię się zmusić do “robienia rzeczy”. Wpływa na to kilka życiowych czynników, nad którymi dzielnie pracuję, i mam nadzieję, że za miesiąc (może dwa) to wszystko się zmieni.
Przyznam, że całkiem nieźle trzymałam się styczniowego TBR. Przeczytałam jedynie cztery z zaplanowanych ośmiu pozycji, co wydaje się wynikiem raczej średnim. Ale jak pisałam wyżej, przeczytałam w styczniu łącznie pięć tytułów, więc wynik 4/5 uznaję za wielce zadowalający. No i nie udało mi się zakończyć tych wszystkich rozgrzebanych serii, ale robię w tym kierunku jakiś progres.
Wprawdzie Alfa & Omega Patricii Briggs to cykl, który trwa, ale w styczniu przeczytałam tom czwarty Dead Heat oraz tom piąty Burn Bright. Dzięki czemu do ukończenia wydanych części została mi jedna (w trakcie czytania, gdy to pisze!), co mnie bardzo cieszy. Nie ma się też tu nad czym rozwodzić, bo to urban fantasy z wilkołakami w roli głównej — jest kawałek zagadki kryminalnej, jest romans, jest jakaś przemiana głównych bohaterów, ale ja uwielbiam takie historie.





W ramach Fikcyjnego Klubu Książkowego przeczytałam Ministerstwo moralnej paniki Amandy Lee Koe — o tej pozycji pisałam na blogu — oraz The Great Gatsby (Wielki Gatsby) F. Scotta Fitzgeralda — o który z kolei napisze więcej już wkrótce.
Ostatnią przeczytaną w całości książką była Gniewa Katarzyny Bereniki Miszczuk i przyznam, że nieco się zawiodłam. Kiedy czytałam podstawowy cykl Kwiatu paproci, a potem Jagę, bawiłam się przy wszystkich powieściach .świetnie, mimo, ze Gosława była dziewczęciem irytującym. Tym razem czas przy lekturze nieco się wlekł. Nie wiem, czy historia była mniej ciekawa, czy może to nie był ten moment na Gniewę, ale nie było już tak zabawnie i odkrywczo (trudno, żeby było w zasadzie). Przeczytałam, ale mocno zastanawiam się nad porzuceniem cyklu, jeśli wyjdą kolejne tomy, bo Jarogniewa starciła swój pazur.
A połówką książki było The Enchanted Crown Bethany Atazadeh, czyli czwarty tom The Stolen Kingdom. Powieść skończyłam już w lutym, więc opowiem o niej więcej za miesiąc.
W styczniu obejrzałam zaledwie trzy filmy i jak patrzę na tytuły, to widzę jak dziwaczną listę tworzą. Sama nie wiem jak to się stało (że tylko trzy, i że akurat te).
- The Evil Dead (1981), reż. Sam Raimi
- Puss in Boots: The Last Wish (2022), reż. Joel Crawford
- The Pale Blue Eye (2022), reż. Scott Cooper
Z serialami też jakoś nie poszalałam, bo cierpię na notoryczny brak czasu, ale udało mi się obejrzec drugi sezon Vikings: Valhalla, czego efektem jest recenzja na portalu Popbookownik.
Obejrzałam też pierwszy sezon Hunters. I dobrze się stało, bo potrzebowałam przypomnienia przed kolejnym sezonem. Mogę tylko potwierdzić, że to był świetny serial i wciągnął mnie tak samo jak za pierwszym razem. Nie robię z reguły re-watchy, bo zwyczajnie nie mam na nie czasu, ale tutaj nie żałuję. Zaczęłam też The Last of US, dokończyłam szósty sezon Ricka i Mortiego (jakiś taki średni), a w wolnych chwilach nadrabiałam stare odcinki The Simpsons.
Bonusem w styczniu była gra. Zachciało mi się czegoś miłego, mało skomplikowanego, co nie potrzebuje wielkich nakładów godzin i trak trafiłam na Cozy Grove. To gierka na Nintendo Switch, która pozwala na określoną ilość czynności w ciągu dnia, zatem sesje granie są krótkie i relaksujące. Może napisze o niej więcej, kiedy i pogram w nią więcej dni.
I ostatnia część podsumowania — TBR na luty (który już się pojawił na moim instagramie). Zaplanowałam bardzo dużo, ale obawiam się, że życie szybko zweryfikuje moje ambitne plany. Jestem w trakcie Klątwy dla demona Magdaleny Kubasiewicz oraz Wild Sign (A&O#6) Patricii Briggs. Poza tym, w planie mam:
- Dworska Tancerka Shin Kyung-sook, w ramach FKK
- 4 tomy serii Pacts Arcane and Otherwise Joanny Maciejewskiej
- Szczwane sztuczki Anety Jadowskiej, żeby “skończyć” cykl
A jak udał się Wasz styczeń?