Jesień w pełni. Ja od wczoraj pracuję już nad moją powieścią i cieszę się z mojego tygodniowego urlopu, ale tradycja musi być, i oto jest ono — jedyne i niepowtarzalne podsumowanie września i października. I musze przyznać, że czytelniczo były to bardzo owocne miesiące.
W innych sferach było różnie. Poległam na polu “nie kupuj tyle książek”, chociaż tym razem nie wydałam góry złota. Zawsze to jakiś plus w tych ciężkich czasach. Kupiłam za to mikrofon, którym chwaliłam się na instagramie, ale przecież to ni były książki zasilające stosy wstydu i foldery zagłady.
Przeczytałam
We wrześniu zrobiłam sobie takie mini-wyzwanie z Anetą Jadowską, i z dumą mogę powiedzieć, że mi się udało. Łącznie przeczytałam 6 książek, co stanowi pewien rekord w moim cudownym życiu czytelnika. Nie pamiętam kiedy ostatni raz udało mi się przeczytać aż tyle (3K stron to dużo).
Efekt końcowy to:
- Złodziej dusz Anety Jadowskiej;
- Bogowie muszą być szaleni Anety Jadowskiej;
- Zwycięzca bierze wszystko Anety Jadowskiej;
- Wszystko zostaje w rodzinie Anety Jadowskiej;
- Egzorcyzmy Dory Wilk Anety Jadowskiej;
- Na wojnie nie ma niewinnych Anety Jadowskiej.
Październik był dziwny — pomijając fakt, że jeszcze zanim się zaczął dostałam prawdziwy jesienny zestaw z deszczem i pochmurnymi porankami… Zaplanowałam sobie intensywny powrót do mojego rocznego wyzwania, ale nie do końca to wyszło. Miałam jakiś dziwny zastój czytelniczy, któremu nie pomógł nawet piękny reading journal. A moje październikowe lektury wyglądają tak:
- Wietrzne katedry, tom 3 A.R. Reystone;
- Rybak znad Morza Wewnętrznego Ursuli K. Le Guin, w tomie Rybak znad Morza Wewnętrznego.
Kupiłam
Przypominam sobie ten moment dwa miesiące temu, w którym obiecałam sobie nie wydawać za wiele na książki i ebooki. Nie zamówiłam kolejnego boxa (za wrześniowy zapłaciłam jeszcze w sierpniu), nie zrobiłam zamówienia na rewolucja.co.uk, więc w zasadzie byłam grzeczna.
A skoro o pudełku mowa, to przypomnę zupełny niewypał z feministycznym Books That Matter, o którym się rozpisałam na blogu. I dla zasady dodam, że środku była książka The Bastard from Instanbul Elif Shafak
I zanim przejdę do tego co kupiłam, to w ramach wrześniowego First Reads od Amazon Prime pobrałam A Single Swallow Zhang Ling. Natomiast z tej samej okazji w październiku wybrałam Spellbreaker Charlie N. Holmberg (która jest autorką wydanych w Polsce Papierowego maga i Szklanego maga).
Nowości września:
- Pismo. Magazyn opinii numer 9/2020;
- The Vanishing Half Brit Bennett;
- Opowieść podręcznej Margaret Atwood;
- Diuna Franka Herberta;
- Death of Kings Bernarda Cornwella;
- Pakiet BookRage Puazy na lekturę:
- Legenda o samobójstwie Davida Vanna;
- Czekaj, mrugaj Oyehaug Gunnhild;
- Piękna młoda żona Tommy’ego Wieringa;
- Zgiń, kochanie Ariany Harwicz;
- Linia Elise Karlsson;
- Tirza Arnona Grunberga;
- Madame Zero Sarah Hall;
- Historia przemocy Eduarda Louisa;
- Mężczyźni objaśniają mi świat Rebecci Solnit;
- The Pagan Lord Bernarda Cornwella;
- The Empty Throne Bernarda Cornwella;
- Kim Jiyoung, born 1982 Cho Nam-Joo;
Dostałam też w ramach współpracy antologię Inkszy welt — czwart tom Ścieżek wyobraźni
Z kolei w październiku wzbogaciłam się o:
- Raybearer Jordan Ifueko;
- The Three-body Problem Cixin Liu;
- Pismo. Magazyn opinii numer 10/2020;
- Fauna północy Andrei Lundgren;
- Ta druga Therese Bohman;
- The Binding Bridget Collins;
- Książki. Magazyn do czytania numer 5/2020
- seria The Old Kingdom Gartha Nixa (tutaj w zasadzie sobie odkupiłam 3 pierwsze tomy, które zniknęły przy transferze biblioteczki z nooka do Sainsburys i do kobo…):
- Sabriel;
- Lirael;
- Abhorsen;
- Clariel;
- Hyperion Dana Simmonasa;
- Upadek Hyperiona Dana Simmonsa;
- Endymion Dana Simmonsa;
- Triumf Endymiona Dana Simmonsa;
- Testamenty Margaret Atwood;
- Nowa Fantastyka numer 11/2020.
Zamówiłam też w księgarni rewolucja.co.uk Cud Miód Malina Anety Jadowskiej. Mimo oficjalnej premiery 31 października, do magazynów trafiła już 28, więc rzucałam się od razu. Mam nadzieję, że dziś — tj. 2 listopada — mam ją już u siebie.
Popbookownik.pl
O mojej współpracy z portalem wspominałam już kilka razy — czy to na facebooku, czy w Gryzipiórkowym Newsletterze. W czasie ostatnich dwóch miesięcy, na jego łamach, ukazało się kilka moich tekstów:
- recenzja serialu Cobra Kai;
- recenzja koreańskiej dramy Was it Love?;
- recenzja filmu The Devil All the Time (Diabeł wcielony).
Dodatkowo swoje 3 grosze dorzuciłam w szkolnej topce oraz zestawieniu ulubieńców września.
Kolejne teksty w produkcji, więc stay tunned!
Plany
Zostały mi zaledwie dwa miesiące roku, a Le Guin nadal mnie starszy z półki. Bardzo chciałam postawić sobie ambitny cel, żeby skończyć wyzwanie, ale zaczynam czuć przesyt i chyba potrzebuję zmiany. Dodatkowo Prószyński zapowiedział kolejny tom do kolekcji: Księga Drogi i Dobra, co oczywiście mnie cieszy.
Ale wracając do planów, nie robię sobie żadnej konkretnej listy. Chciałabym sobie wybierać do czytania to, na co mam ochotę, kierować się też samopoczuciem itd. Na pewno chciałabym skończyć Rybaka znad Morza Wewnętrznego — zostały mi w nim 2 zbiory opowiadań i jedna krótka powieść. Planowałam też rozprawić się z Wracać wciąż do domu jeszcze w tym roku, ale chyba zrezygnuję z tego szaleństwa. Le Guin dołącza zatem do roku 2021 (i chyba mam teraz o wiele za dużo w planie).
Mam tez sporo nowości w moich zbiorach i szczerze, to przebieram rączkami, żeby się zabrać za ten stosy od Wydawnictwa Pauza. Jest wiele książek, które odkładam na później, np. The Poppy War (a za chwilę wychodzi zwieńczenie trylogii: The Burning God). Mam w czym wybierać.
Na czytniku piętrzy się też stos zaległych magazynów, z których chciałabym napisać coś podobnego do prasówki, ale bardziej wyrazić moją opinię ogólną o zawartości. A listopad to też ten tęczowy numer NF, który właśnie czytam — będzie omówienie.
Jest już NaNoWriMo, które jak głupia znów piszę. Wracam do pracy, nie wiem kiedy mam czytać.
Po pierwsze: jezusiczku, ile ty tego nakupowałaś, nawet ja tyle nie kupuję XD
Po drugie: ale wiesz, że jak przeczytasz “The Three-body Problem” to będziesz też musiała przeczytać kolejne tomy? A one są kurna coraz gorsze.
Pani, ja to nawet nie wiem KIEDY ja to kupiłam XD
Za dużo robią promocji.
A co do “The Three-body Problem” to to jest na tak dalekiej liście teraz, bo tyle innych dobroci zgarnęłam! Mam ochotę końcówkę roku spędzić z mniej wymagającymi książkami, żeby był fluff czy coś.
Chyba powinnam przestać się obwiniać, że kupuję za dużo książek, bo widzę u ciebie chyba jest tego dwa razy więcej niż u mnie. Chociaż przyznaję się do winy! Sama zachęcałam (bodaj do kupienia Simmonsa, jak mnie pamięć nie myli).