Przejdź do treści

NaNoWriMo 2017

Iwona znów udaje, że jest pisarzem. Postanowiłam zrobić kolejne podejście do NaNoWriMo, bo optymistycznie zakładam, że w tym roku może być tylko lepiej.

Do pisania tegorocznej edycji NaNoWriMo popchnął mnie głownie baner – bo taki ładny, prostu i niebieski. Tak wiem, bardzo słaby powód. Ale też dobry jak każdy inny, żeby się nie zasiedzieć w dramowej strefie komfortu.

Jak co roku podchodzę do NaNo bez planu. Próbowałam rok temu mieć szczątkowy – poległam. Wprawdzie wykonałam 20% planu, ale po drodze zupełnie rozmyłam się z pomysłem i opisywałam rzeczy poboczne. Oczywiście moje zeszłoroczne podsumowanie listopadowego pisania jakoś inaczej to opisuje…

Więc co w tym roku? Mały recykling. Wracam do tego co w 2016 roku: jest prawie ta sama Ingrid, moja nieheroiczna heroina; jest ten sam tytuł, bo nieMagiczna fajnie brzmi i wygląda; jest też ten sam motyw syntetycznych zaklęć i nieco alchemii. Zmienia się za to otoczenie, na bardziej współczesne, bez kombinowania ze światami; jestem prawie przekonana, że zrobię z tego jakieś urban fantasy i wsadzę klasycznego detektywa w płaszczu i z papierosem w ustach – chciałoby mi się polecieć nieco w noir (gdybym jeszcze trochę gatunek znała, a nie mgliście sobie go wyobrażała). I czarownice. Dużo czarownic w tle.

Mój obecny risercz to łapanie się każdej małej myśli, która mi się przyplącze w pracy. Nadal nie wiem, czy chcę pisać powieść, czy może zbiór opowiadań. I jak to ja, nie nastawiam się na te 50K – moja osobista poprzeczka na ten rok to 25K. Muszę myśleć realistycznie, bo jednak praca z dojazdem zabiera mi ok. 10h z doby, a wyspać się muszę. I czeka mnie mały wyjazd do Polski, co mi gwarantuje kilka dni przerwy od pisania. Oczywiście, jeśli jakimś cudem Wen mnie kopnie w tyłek i ja napisze te 50K, to w nagrodę kupię sobie Scrivnera.

Zostało mi jeszcze pół miesiąca na planowanie i robienie jakiegoś riserczu, a potem to już z górki – tylko pisanie (wciskane między gotowaniem obiadu a tłumaczeniem kolejnej dramy).

Hwaiting!

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.