Coś nieoczekiwanego – czerwiec i sierpień Dyskusyjnego Klubu Książki na BookLikes. Bo udało mi się nadrobić powieść Harper Lee, a w tym miesiącu zupełnie nowatorsko odsłuchałam Steinbecka. I moja lista klasyków się powiększa.
DKK przeżywa sezon ogórkowy, więc cytatów z dyskusji nie będzie. Sama mu trochę pomogłam, bo nie udało mi się przeczytać lektur czerwca i lipca na czas. Nadrabiam. Tym sposobem, dzięki DKK, przeczytałam dwie pozycję uznawane za klasykę. I mam dwie skrajne opinie na temat tych powieści.
Zabić drozda
Powieść Lee przeżywa druga młodość, za sprawą kontynuacji, która niedawno pojawiła się na rynku – Go set a watchman (pl. Idź, postaw wartownika). Zabić drozda było naszą czerwcową lekturą, ale różne przeciwności losu sprawiły, że długo nie mogłam zabrać się za czytanie. Jak już się wgryzłam, to poleciało!
Niewielu powieściom daję 5 gwiazdek, ale ta historia na nie zasłużyła. Dla mnie niezwykłym atutem powieści było uczynienie kilkuletniej dziewczynki narratorem – dodam, że Skaut była wychowywana dość nietypowo jak na standardy tamtych czasów. Jako wnikliwy obserwator rzeczywistości, pokazała nam świat rasistowskiej Ameryki z nieco innej perspektywy. Lee zasłużyła na wszystkie pochwały i ukłony za napisanie tak cudownej książki – cudownej pod wieloma względami. Bo nie zawsze autorom udaje się napisać książkę ważną, książkę podejmującą aktualne i ponadczasowe problemy, a jednocześnie interesującą i nie podająca poglądów na tacy a zmuszająca do myślenia.
Zabić drozda powinno się znaleźć na liście lektur szkolnych we wszystkich krajach, bo przecież dyskryminacja, nie tylko na tle rasowym, to nadal bardzo aktualny problem.
Obawiam się głośnej kontynuacji, bo ponoć nie udała się ona Lee już tak dobrze. Może dlatego długa wzbraniała się przed wydaniem Go set a watchman. Nadal nie zdecydowałam, czy chcę przeczytać.
Tortilla flat

Steinbecka nigdy nie czytałam, ale nazwisko pojawiało się to tu, to tam. Z mieszanymi uczuciami podeszłam do Tortilla flat – w zasadzie to nie miałam wcale ochoty na ten tytuł z listy (bo pojawiło się na niej kilka innych, dla mnie ciekawszych). Uznałam, że przesłuchanie krótkiego audiobooka będzie o wiele lepszym pomysłem – trwał on niecałe 8 godzin. I to było dobre posunięcie.
Przygody grupy przyjaciół, który myśli tylko o tym, jak kupić kolejne galony wina, była strawna tylko dzięki przyjemnemu lektorowi. Powieść jednocześnie mnie nudziła, i ciekawiła – bo myślałam, że może następny rozdział przyniesie mi jakieś objawienie. Nie przyniosła – i tu pojawia się problem, bo nie wiem, czy zwyczajnie Tortilla flat nie posiada przesłania, czy ja nie umiałam go odnaleźć.
Ta przygoda ze Steinbeckiem nie zapowiada się dla niego dobrze, bo nie wiem czy mam ochotę na kolejne spotkanie z autorem. A może to tylko taki trefny tytuł?
We wrześniu DKK powinno czytać Na południe od granicy, na zachód od słońca Murakamiego. So, we will see. Murakamiego też nie czytałam, pozycja nie jest długa, więc powinna się zmieścić w planie czytelniczym. A może znów audio?